Wiedza przekazana przez Hipokratesa nie zginęła bez śladu. Wiele lat później naukowcy i lekarze ciągle penetrowali tajemnice kory wierzbowej, dociekając jej niezwykłych właściwości. Ostatecznie okazało się, że ta sama substancja przeciwgorączkowa może być pozyskiwana również z krzewu tawuły japońskiej. Z łacińskiej nazwy tego krzewu – Spirea – wywodzi się nazwa aspiryny. Kwas salicylowy występuje jednak w naturalnej postaci także w innych roślinach, takich jak jaśmin, fasola, groch czy koniczyna.
Odkrycie dokonane przez Kolbego otworzyło nową erę dla przemysłu farmaceutycznego poprzez obietnicę możliwości masowej produkcji leku, skutecznego zarówno w przypadku przeziębienia i grypy, jak i bólów różnego rodzaju. Lecz badania na ludziach ukazały, że czysty kwas salicylowy po zsyntetyzowaniu może powodować silne nudności, wymioty a nawet sprowadzać stan śpiączki. Rozwiązanie tego problemu przyniósł koniec XIX wieku, kiedy to Felix Hermann, zatrudniony w niemieckim koncernie farmaceutycznym Bayer, połączył kwas salicylowy z bezwodnikiem octowym tworząc kwas acetylosalicylowy, znany dzisiaj jako aspiryna.
Przygoda kwasu salicylowego nie zakończyła się jednak na tym punkcie. Mimo konieczności chemicznej modyfikacji dla użycia wewnętrznego, oryginalna substancja okazała się mieć niewiarygodny wpływ na skórę przy zastosowaniu zewnętrznym.